
Z krainy antycznej kultury, słońca i oliwek... Po siedmiu dniach od wyjazdu z Raciborza pokonaliśmy ponad 3 tys. km zwiedzając kolejno grecką część Macedonii. Noc spędziliśmy w starym Monastyrze. W dniu kolejnym podążaliśmy śladami Aleksandra Macedońskiego - Pele miejsce narodzin Aleksandra Macedońskiego, Vergina pierwsza stolica Grecji.
Kolejną bazę mieliśmy pod Atenami. Niedzielne zwiedzanie Aten, Akropolu, pięknego Muzeum pod Akropolem wybudowanego również po to aby mogły powrócić zabrane przez Anglików Kariatydy z Akropolu. Anglia nie spełniła obietnicy do tej pory. Metrem dotarliśmy do Muzeum archeologicznego, które gromadzi najcenniejszy zbiór pamiątek antycznej Grecji np. złotą maskę Agamemnona. Pod Parlamentem obejrzeliśmy zmianę warty. Spacer po Place najstarszej dzielnicy Aten. Zwiedziliśmy Ogród Narodowy, pierwszy nowożytny stadion i późnym wieczorem dotarliśmy na nocleg pod Koryntem. Tutaj zakotwiczyliśmy sie na 2 kolejne dni zwiedzając Mykeny Epidauros. Czas popołudniowy to kąpiel w Zatoce Korynckiej. Wieczór zakończył sie grecką kolacją / sałatka grecka tzatzyki placuszki z cukinii/ . Przez Kanał Koryncki, który połączył Peloponez z Grecja kontynentalną zaoszczędza podróżującym 400 km, dotarliśmy do Delf miejsca gdzie przez 1000 lat starożytnej Grecji słynna Pytia enigmatycznie przepowiadała przyszłość, wyruszyliśmy do Agi Apostoli naszej obozowej bazy oferującej spartańskie warunki.
 Dla wielu obozowiczów wypielęgnowanych, przyzwyczajonych do luksusu stanowi nie małe wyzwanie. Może takie życiowe doświadczenie pozwoli im docenić to na co zdarza im sie narzekać np. szkolne toalety. Postawiliśmy namioty w starym oliwnym gaju, do snu nam grają cykady, pełny luz. Śpimy jak w wakacje wypada, jemy na co mamy ochotę, długo gawędzimy w nocy. Sympatyczny Grek dowozi nam owoce i warzywa. Taki luzik trwał 1 dzień.
 W czwartek wyprawiamy się do historycznego Nikopolis miejsca bitwy morskiej, której wynik zadecydował o losach Imperium Rzymskiego - pod Akcjum.To po niej zwycięski Oktawian został pierwszym cesarzem Rzymu. Relacja prosto z plaży Monolithy, kąpiemy się w Morzu Jońskim. Słońce mocno grzeje, zajadamy sie melonem i arbuzem i nie myślimy o powrocie - przed nami jeszcze tydzień wyprawy. Do usłyszenia – Bogumiła Bąk.


|